Odpoczywam...
Witam...to może tak krótko. Ostatnie róże trafiają zazwyczaj do bukietów- teraz mogę bez oporu i wyrzutów ścinać je do wazonów, przecież i tak już by się nie zdążyły rozwinąć. Dla wprawnego oka nie ma trudności żeby zobaczyć piękno w te ponure dni. Wystarczy wyjść z aparatem a potem podziwiać w ciepłym domku przed monitorem z kubkiem kawy co uchwyciliśmy (te chwile są piękne). Przebarwiają się liście, ostatkiem sił próbują rozwijać się jeszcze róże z tych "wytrwalszych"-u mnie co roku wygrywa Pomponella. Mamy już zimno a nawet mroźno. Ślicznie wyglądają różyczki oszronione, jak cukierki na tort. Już po pierwszych mrozach, zahartowało krzewy i zaczęłam myśleć o kopczykowaniu, mają cieplutko. Porządki w ogrodzie odkładam do wiosny. Zostawiając na rabatach resztki roślin i liści, tworzą się bezpieczne i ciepłe schronienia dla użytecznych żyjątek a także naturalna kołderka dla korze...